Przejdź do głównej zawartości

Którym zmysłom można ufać?

 Weryfikacja książkowych obserwacji

Ten post zainspirowany jest czystą złośliwością i kapką rozbawienia, jakie poczułam po zobaczeniu szkolnych kart mówiących o kolorach związków pierwiastków grupy d w różnych związkach, które zostały nam rozdane na lekcji. Zaledwie kilka informacji a już w oczy poraziło mnie nazwanie roztworów manganu na drugim stopniu utlenienia różowymi - w "normalnych" stężeniach jest on prawie bądź zupełnie bezbarwny! Tak więc w tym artykule poruszę kolejny temat, który jest dość ważny w pracy laboratoryjnej, mianowicie które z informacji, które czytacie w książkach są jedną wielką ściemą.


  • Zaczniemy od tego, o czym już wspomniałam we wstępie, czyli manganie. Mangan może występować na wielu różnych stopniach utlenienia, na każdym z których ma inny kolor – my skupimy się na formach najbardziej popularnych: II, IV, VI i VII.

Mn 2+ – w roztworach jest on praktycznie bezbarwny (NIE różowy), jego osady są zwykle białe bądź beżowe, rzadziej jasnoróżowe.

        


MnO2 – specjalnie nie napisałam tu manganu na IV stopniu, tylko od razu tlenek – wynika to z tego, że to właściwie jedyny ważny związek manganu na tym stopniu utlenienia. Powstaje on w wyniku utleniania na powietrzu wodorotlenku manganu, reakcji bardzo charakterystycznej, która powoduje ciemnienie po czasie strąconego beżowego osadu na brązowo i nasz płacz, bo to cholerstwo osiada na brzegach probówki i za nic nie chce się domyć.


MnO4 2- – jest najrzadziej spotykany z wymienionej czwórki, ale potencjalnie może powstać w wyniku łagodnej redukcji manganu na VII stopniu utlenienia – wspominam go tu głównie dlatego, żeby nie zdziwił was zielony kolor w probówce z manganem w którejś z prób.

MnO4 - – jest różowo-fioletowy, ma bardzo intensywny kolor, który można naprawdę łatwo rozpoznać i dość trudno go zamaskować (on z kolei może dobrze maskować inne kolorowe odczynniki).


  • Chrom – opisanym w podręcznikach kolorom raczej można ufać:

Cr 3+ – jest w roztworach trawiasto zielony (zupełnie inny od jasnozielonego niklu) lub ciemno niebieski, zwykle widoczny nawet w olimpijskich. Jego osady szaro-zielono-dziwne – w kolorze jednocześnie bardzo charakterystycznym jak i ciężkim do opisania.


CrO4 2- – „wersja” chromianów występujących w odczynie bardziej zasadowym. Są żółte, widoczne w stężeniach olimpijskich.
Cr2O7 2- – „wersja” chromianów w odczynie bardziej kwasowym. Są pomarańczowe, w stężeniach olimpijskich widoczne, ale bardziej żółte.

Przejście między CrO4 2- a Cr2O7 2- jest w stężeniach olimpijskich bardzo subtelne i, przynajmniej w moim przypadku, ciężkie do zauważenia, tak więc warto przy robieniu próby z kwasem w celu wykrycia zmiany koloru przyłożyć próbkę przed i po próbie do białej kartki i naprawdę się przypatrzeć.
Rozcieńczony chromian

















Rozcieńczony dichromian (stworzony poprzez dodanie widoczną na zdjęciu w różnicy poziomów cieczy ilość kwasu)
















  • Kobalt – Co 2+ zarówno w roztworach jak i w osadach zazwyczaj jest różowy albo łososiowy, raczej względnie zauważalny nawet w olimpijskich stężeniach. Strąca się zwykle na różowo, fioletowo bądź niebiesko. Jego charakterystyczną reakcją jest strącanie się niebieskiego osadu hydroksysoli po reakcji z NaOH, który stopniowo zaczyna potem przechodzić w różowy wodorotlenek kobaltu (początkowe niebieskie zabarwienie faktycznie jest widoczne!).

  • Nikiel – Ni 2+ jest w roztworach oraz w osadach jasnozielony. Zwykle kolor roztworu jest widoczny nawet w olimpijskich stężeniach, ale można go łatwo przeoczyć.


  • Miedź – Cu 2+ w roztworach oraz osadach jest jasnoniebieski. Kolor roztworu jest jednak często niewidoczny w roztworach olimpijskich (naprawdę warto obejrzeć każdą probówkę przykładając do niej białą kartkę). Jego wodorotlenek rozpuszcza się w amoniaku a roztwór przybiera bardzo charakterystyczny, szafirowy kolor (widoczny!).

  • Węglanpo dodaniu kwasu do roztworu zawierającego aniony CO3 2- wydzielają się z niego intensywnie bąbelki bezbarwnego, bezwonnego gazu. Reakcja jest bardzo łatwa do zaobserwowania i dość charakterystyczna – żaden inny anion nie powoduje wydzielania się gazu z nawet małych stężeń w tak intensywny sposób.


A teraz zmiana – w tytule nie bez powodu pojawiły się zmysły w liczbie mnogiej. Oprócz wzroku, na Olchemie warto jest również pamiętać o węchu – o czym często się zapomina. Jak wspominałam już w poście o „Zakazanych technikach laboratoryjnych” po zrobieniu próby warto potrząść trochę probówką zatykając palcem wylot, po czym włożyć do niej nos.


Siarczek – siarczki śmierdzą. Nie ma tu żadnej szczególnie charakterystycznej reakcji (no, może zakwaszenie może zwiększyć intensywność zapachu). Siarczki po prostu śmierdzą jak szambo.

SO3 2-po zalaniu kwasem i potrząśnięciu probówką przy zatkanym wylocie zdecydowanie można poczuć piekący, odrzucający zapach wydzielającego się SO2. Zapach jest bardzo, bardzo charakterystyczny i potrafi nawet sprawić, że robi się ciemno przed oczami (sprawdzone na własnej skórze).

S2O3 2- – podobnie do siarczynu, po zalaniu kwasem i potrząśnięciu probówką przy zatkanym wylocie również czasem można poczuć zapach, ale zdecydowanie mniej intensywny i można go przegapić nawet jeśli wie się czego się szuka.

NH4 +po zalaniu zasadą wydziela się amoniak, aczkolwiek na olimpijskich stężeniach wiele osób ma trudności, aby go wyczuć. Dlatego też zdecydowanie trzeba dobrze potrząsnąć probówką.

Octanpo zalaniu kwasem i ogrzaniu można poczuć zapach octu.


To już wszystko, co chciałam powiedzieć o sprostowaniu obserwacji w analizach. Mam nadzieję, że artykuł był ciekawy i zachęcam do zostawienia po sobie komentarza!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najbardziej wredne kationy

  1 grupa układu okresowego i kation amonowy Dzisiaj o temacie może nieco mniej olimpijskim, ale być może całkiem ciekawym – jak rozróżnić od siebie kationy, które są bezbarwne, większość z nich bezwonne i strącają się praktycznie z niczym, czyli kationach litu, sodu, potasu, rubidu, cezu i amonowym . Zacznijmy od tego, że w pracy laboratoryjnej pięciu pierwszych z tych kationów właściwie się nie wykrywa – jest to po prostu upierdliwe, bo nie mają właściwie żadnych charakterystycznych reakcji i używane są głównie jako swoisty „dodatek” do interesującego nas anionu (no chyba, że ma się pecha i robi etap laboratoryjny na drugim etapie w 2022 roku). Z grupy tej wyróżnia się jednak kation amonowy, dlatego właśnie od niego zaczniemy. Kation amonowy , w przeciwieństwie do całej reszty dzisiejszych kationów posiada charakterystyczną reakcję – po zalaniu go wodorotlenkiem wydziela się amoniak , który ma charakterystyczny zapach a także barwi przyłożony do wylotu probówki zwilżony papierek wsk

Zakazane techniki laboratoryjne

  5 wskazówek jak ratować się na etapie laboratoryjnym Dzisiaj post trochę bardziej na wesoło, aczkolwiek nadal dość przydatne. Będzie o „zakazanych technikach laboratoryjnych”, czyli sposobach rozpoznawania substancji, o których się głośno nie mówi a także trochę wskazówek, na co można szczególnie zwrócić uwagę i co może być dezorientujące na etapie laboratoryjnym. No to zaczynajmy. 1. Rękawiczki są dla słabych. Pod tym nieco ironicznym tytułem kryje się ważny protip, który może znacznie przyspieszyć proces analiz krzyżowych. Mianowicie – w przypadku, w którym jako jedna z wykrywanych substancji to wodorotlenek, warto wylać odrobinę z każdej substancji na rękę . Nawet w małych stężeniach wodorotlenek wtedy zmydla się i robi śliski , co pozwala na jego wykrycie w dwie minuty i jest potem bardzo pomocne w dalszej części analiz. 2. Kolorki! To może wydawać się dość oczywiste, ale na części laboratoryjnej zawsze warto spojrzeć na kolory substancji , które otrzymujemy i ich ogólny wygląd.

Srebro, czyli miłość każdego Olchemika

  Srebro jest najlepszym przyjacielem Olchemików – mówię serio. Czemu? Srebro strąca się ze WSZYSTKIM . No dobra, prawie wszystkim – wyjątkami są fluorek , nadchloran, azotan (V) , manganian (VII) , a w „olimpijskich stężeniach” (czyli raczej małych) również bromian (V), azotan (III) , siarczan (VI) , winian i octan . Przy czym: olimpiada raczej nie daje na laboratoriach chloranów i bromianów, fluorki i winiany też nie zdarzają się zbyt często. Manganiany (VII) są z kolei bardzo łatwe do zauważenia, jako że są różowo-fioletowe. Kolejną własnością, która czyni srebro Olchemowym rajem jest to, że posiada wiele dość charakterystycznych strąceń , które ciężko pomylić z czymkolwiek innym. Większość soli srebra jest białych , raczej w konsystencji „proszku”, „serowatych” lub „chmurek” niż „żeli”. Wytrącają się raczej natychmiast po dodaniu odczynnika. Sole srebra, które nie są białe możemy podzielić na dwie podgrupy – charakterystyczne i niecharakterystyczne (kolor pochodzący od anionu). Tak