Przejdź do głównej zawartości

Zakazane techniki laboratoryjne

 5 wskazówek jak ratować się na etapie laboratoryjnym


Dzisiaj post trochę bardziej na wesoło, aczkolwiek nadal dość przydatne. Będzie o „zakazanych technikach laboratoryjnych”, czyli sposobach rozpoznawania substancji, o których się głośno nie mówi a także trochę wskazówek, na co można szczególnie zwrócić uwagę i co może być dezorientujące na etapie laboratoryjnym. No to zaczynajmy.


1. Rękawiczki są dla słabych.

Pod tym nieco ironicznym tytułem kryje się ważny protip, który może znacznie przyspieszyć proces analiz krzyżowych. Mianowicie – w przypadku, w którym jako jedna z wykrywanych substancji to wodorotlenek, warto wylać odrobinę z każdej substancji na rękę. Nawet w małych stężeniach wodorotlenek wtedy zmydla się i robi śliski, co pozwala na jego wykrycie w dwie minuty i jest potem bardzo pomocne w dalszej części analiz.

2. Kolorki!

To może wydawać się dość oczywiste, ale na części laboratoryjnej zawsze warto spojrzeć na kolory substancji, które otrzymujemy i ich ogólny wygląd. Warto wiedzieć, że tlenki metali są zwykle czarne (i warto znać od tej reguły wyjątki), woda utleniona ma dużą szansę sama z siebie uwalniać bąbelki gazu, roztwory mniej rozpuszczalnych soli mogą być lekko mętne a roztwory kationów grupy d - kolorowe. UWAGA! Ze względu na małe stężenia kolory te mogą być bardzo mało widoczne i np. niebieskie kationy miedzi mogą zdawać się prawie bezbarwne. Dlatego warto przyłożyć badany roztwór do białej kartki papieru i dokładniej się jej przyjrzeć – nawet jeśli nie pewność, może dać nam to pewne wskazówki co do tego, co warto sprawdzić np. z wykrytym wcześniej wodorotlenkiem.


3. Mycie probówek nie zawsze jest tylko wkurzającym obowiązkiem

Jak wiecie bądź też nie, w wodzie z kranu zawarte są aniony chlorkowe. Ich stężenie jest w prawdzie bardzo małe, ale jeśli podczas mycia probówek, po dolaniu do klarownego roztworu wody z kranu nastąpi białe zmętnienie, najprawdopodobniej w probówce były kationy srebra.


4. Nie marnuj czasu na mycie probówek

Ten podpunkt, nieco niezgodny z poprzednim, odnosi się do nieco innego aspektu pracy laboratoryjnej. Chyba każdy kto kiedykolwiek prowadził analizy zgodzi się, że mycie probówek jest zdecydowanie jednym z jej bardziej denerwujących aspektów, zwłaszcza na olimpiadzie, gdzie zlewka może stać dość daleko od twojego stanowiska. Dlatego czasem warto... zrobić kilka prób w jednej probówce. Już tłumaczę – powiedzmy, że wykryliśmy już wodorotlenek w jednym roztworów, a wiemy, że w jednym z innych jest fenoloftaleina. Zamiast zużywać kilka probówek, robiąc reakcje osobno z każdym z odczynników, można wlać do jednej z probówek większą ilość wodorotlenku i po kolei dolewać do niej mniejszą ilość kolejnych roztworów – odczyn wciąż pozostanie zasadowy i po dodaniu którejś z kolejnych substancji roztwór zabarwi się. Podobną logikę można zastosować przy zobojętnianiu roztworu fenoloftaleiny z wodorotlenkiem kwasem, czy wykrywaniu węglanu kwasem.



5. Zawsze wsadzaj nos do probówki

Wąchanie poprzez zagarnianie zapachu ręką to jedna wielka ściema – stężenia olimpijskie są na tyle małe, że w ten sposób nic się nie wyczuje. Nie znaczy to, że nie należy wąchać próbek czy też produktów reakcji – wręcz przeciwnie, aczkolwiek należy naprawdę włożyć do probówki nos. Ponadto warto przed powąchaniem zatkać probówkę palcem i poświęcić trochę czasu, aby porządnie nią potrząsnąć - znacznie zwiększa to intensywność zapachu. Dzięki temu można łatwo wykryć np.:
  • siarczyn (siarczan (IV)) po zakwaszeniu (zapach nie do zapomnienia, odrzuca straszliwie)
  • tiosiarczan po zakwaszeniu (dużo mniej intensywny zapach, ale czasem wciąż wyczuwalny)
  • siarczki (zapach zgniłych jaj)
  • jon amonowy po dodaniu wodorotlenku sodu (zapach amoniaku)
  • ponadto czasem po zakwaszeniu można też wyczuć zapach octanów oraz winianów

To już wszystkie dzisiejsze triki laboratoryjne. Dajcie znać w komentarzach czy taki format wam się spodobał i czy wy też macie jakieś własne wskazówki co do rozpoznawania substancji w nietypowy sposób!

Komentarze

  1. Kiedy kolejny post? Ten blog jest super, ale ostatnio ucichł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Miło mi, że blog się podoba. Wróci na dniach, pod koniec roku szkolnego i w czasie wakacji nie miałam po prostu czasu na aktualizacje

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Najbardziej wredne kationy

  1 grupa układu okresowego i kation amonowy Dzisiaj o temacie może nieco mniej olimpijskim, ale być może całkiem ciekawym – jak rozróżnić od siebie kationy, które są bezbarwne, większość z nich bezwonne i strącają się praktycznie z niczym, czyli kationach litu, sodu, potasu, rubidu, cezu i amonowym . Zacznijmy od tego, że w pracy laboratoryjnej pięciu pierwszych z tych kationów właściwie się nie wykrywa – jest to po prostu upierdliwe, bo nie mają właściwie żadnych charakterystycznych reakcji i używane są głównie jako swoisty „dodatek” do interesującego nas anionu (no chyba, że ma się pecha i robi etap laboratoryjny na drugim etapie w 2022 roku). Z grupy tej wyróżnia się jednak kation amonowy, dlatego właśnie od niego zaczniemy. Kation amonowy , w przeciwieństwie do całej reszty dzisiejszych kationów posiada charakterystyczną reakcję – po zalaniu go wodorotlenkiem wydziela się amoniak , który ma charakterystyczny zapach a także barwi przyłożony do wylotu probówki zwilżony papierek wsk

Srebro, czyli miłość każdego Olchemika

  Srebro jest najlepszym przyjacielem Olchemików – mówię serio. Czemu? Srebro strąca się ze WSZYSTKIM . No dobra, prawie wszystkim – wyjątkami są fluorek , nadchloran, azotan (V) , manganian (VII) , a w „olimpijskich stężeniach” (czyli raczej małych) również bromian (V), azotan (III) , siarczan (VI) , winian i octan . Przy czym: olimpiada raczej nie daje na laboratoriach chloranów i bromianów, fluorki i winiany też nie zdarzają się zbyt często. Manganiany (VII) są z kolei bardzo łatwe do zauważenia, jako że są różowo-fioletowe. Kolejną własnością, która czyni srebro Olchemowym rajem jest to, że posiada wiele dość charakterystycznych strąceń , które ciężko pomylić z czymkolwiek innym. Większość soli srebra jest białych , raczej w konsystencji „proszku”, „serowatych” lub „chmurek” niż „żeli”. Wytrącają się raczej natychmiast po dodaniu odczynnika. Sole srebra, które nie są białe możemy podzielić na dwie podgrupy – charakterystyczne i niecharakterystyczne (kolor pochodzący od anionu). Tak