Przejdź do głównej zawartości

Najbardziej wredne kationy

 

1 grupa układu okresowego i kation amonowy

Dzisiaj o temacie może nieco mniej olimpijskim, ale być może całkiem ciekawym – jak rozróżnić od siebie kationy, które są bezbarwne, większość z nich bezwonne i strącają się praktycznie z niczym, czyli kationach litu, sodu, potasu, rubidu, cezu i amonowym.


Zacznijmy od tego, że w pracy laboratoryjnej pięciu pierwszych z tych kationów właściwie się nie wykrywa – jest to po prostu upierdliwe, bo nie mają właściwie żadnych charakterystycznych reakcji i używane są głównie jako swoisty „dodatek” do interesującego nas anionu (no chyba, że ma się pecha i robi etap laboratoryjny na drugim etapie w 2022 roku). Z grupy tej wyróżnia się jednak kation amonowy, dlatego właśnie od niego zaczniemy.

Kation amonowy, w przeciwieństwie do całej reszty dzisiejszych kationów posiada charakterystyczną reakcję – po zalaniu go wodorotlenkiem wydziela się amoniak, który ma charakterystyczny zapach a także barwi przyłożony do wylotu probówki zwilżony papierek wskaźnikowy na niebiesko. Z tą reakcją jest tylko jeden problem – nie wychodzi. A przynajmniej ta druga część nie wychodzi, tak wynika z mojego doświadczenia. Zapach poczuć można - ja jestem całkiem niezła w wytrząsaniu probówek tak, żeby prawie zawsze go poczuć, ale wiem, że spora część osób ma z tym problem.
Prócz tego jedyny z powiedzmy „bardziej popularnych” odczynników, z którymi strąca się kation amonowy jest chloran (VII) – z dużych stężeń powstaje biały osad.

Okej, to mamy z głowy, to teraz możemy przejść do pozostałych trzech kationów – Li+, Na+, K+, Rb+ i Cs+. Przede wszystkim mają one kilka strąceń, którymi potencjalnie można je rozróżniać (do tabelki dodałam też kationy amonowe):
NH4+
Li+
Na+
K+
Rb+
Cs+
F -
biały
ClO4 -
biały
biały
biały
biały
BrO3 -
biały
biały
IO3 -
biały
biały
CO3 2-
biały (na gorąco)
MnO4 -
fioletowy
fioletowy
winian
biały
biały

Aczkolwiek ze strąceniami tymi jest jeden podstawowy problem – działają tylko przy dużych stężeniach, tak więc często są olimpijsko bezużyteczne.

Na szczęście strącenia to nie jedyny sposób na wykrycie kationów – istnieją też próby płomieniowe. Próby te teoretycznie można zrobić dla wszystkich kationów metali – w praktyce robi się je tylko dla pierwszej, czasem drugiej grupy, ze względu na ich upierdliwość, często średnio oczywiste wyniki i nasze ostateczne zrozpaczenie. Wprowadzone na druciku platynowym w płomień palnika barwią go na:
  • Li – karminowo (łatwo pomylić z kolorem dawanym przez stront)
  • K – fiołkowo (w obecności sodu jest przez niego maskowany)
  • Na – żółto (najbardziej czuła z tych trzech prób)
  • Rb – fioletoworóżowo
  • Cs – fioletowo.
Ze względu na to, że nie mam możliwości przeprowadzenia tych prób, tutaj daję linki do dwóch filmików, na których pokazane są barwy płomieni:
Okej, to już wszystko w temacie najbardziej denerwujących analitycznie kationów. Mam nadzieję, że post był wartościowy i zachęcam do zostawienia po sobie komentarza!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zakazane techniki laboratoryjne

  5 wskazówek jak ratować się na etapie laboratoryjnym Dzisiaj post trochę bardziej na wesoło, aczkolwiek nadal dość przydatne. Będzie o „zakazanych technikach laboratoryjnych”, czyli sposobach rozpoznawania substancji, o których się głośno nie mówi a także trochę wskazówek, na co można szczególnie zwrócić uwagę i co może być dezorientujące na etapie laboratoryjnym. No to zaczynajmy. 1. Rękawiczki są dla słabych. Pod tym nieco ironicznym tytułem kryje się ważny protip, który może znacznie przyspieszyć proces analiz krzyżowych. Mianowicie – w przypadku, w którym jako jedna z wykrywanych substancji to wodorotlenek, warto wylać odrobinę z każdej substancji na rękę . Nawet w małych stężeniach wodorotlenek wtedy zmydla się i robi śliski , co pozwala na jego wykrycie w dwie minuty i jest potem bardzo pomocne w dalszej części analiz. 2. Kolorki! To może wydawać się dość oczywiste, ale na części laboratoryjnej zawsze warto spojrzeć na kolory substancji , które otrzymujemy i ich ogólny wygląd.

Srebro, czyli miłość każdego Olchemika

  Srebro jest najlepszym przyjacielem Olchemików – mówię serio. Czemu? Srebro strąca się ze WSZYSTKIM . No dobra, prawie wszystkim – wyjątkami są fluorek , nadchloran, azotan (V) , manganian (VII) , a w „olimpijskich stężeniach” (czyli raczej małych) również bromian (V), azotan (III) , siarczan (VI) , winian i octan . Przy czym: olimpiada raczej nie daje na laboratoriach chloranów i bromianów, fluorki i winiany też nie zdarzają się zbyt często. Manganiany (VII) są z kolei bardzo łatwe do zauważenia, jako że są różowo-fioletowe. Kolejną własnością, która czyni srebro Olchemowym rajem jest to, że posiada wiele dość charakterystycznych strąceń , które ciężko pomylić z czymkolwiek innym. Większość soli srebra jest białych , raczej w konsystencji „proszku”, „serowatych” lub „chmurek” niż „żeli”. Wytrącają się raczej natychmiast po dodaniu odczynnika. Sole srebra, które nie są białe możemy podzielić na dwie podgrupy – charakterystyczne i niecharakterystyczne (kolor pochodzący od anionu). Tak